piątek, 11 grudnia 2009

poniedziałek, 23 listopada 2009

Zapraszam o albumów

Wejdź i zaadoptuj psiaka

środa, 6 maja 2009

poniedziałek, 27 kwietnia 2009

piątek, 10 kwietnia 2009

niedziela, 5 kwietnia 2009

czwartek, 26 marca 2009

poniedziałek, 16 marca 2009

Pomóż.










Bardzo proszę o rozesłanie





Życie każdego psa skazanego na schronisko to walka.
Ciężka i długa walka. Często tak bardzo trudna, że nieraz w psich oczach gaśnie nadzieja i przestają prosić o ratunek. Wtedy kładą się cicho w kącie samotnie i czekają...
Na co czekają nie wie nikt.. może jeszcze wierzą że ktoś przyjdzie i powie "chodź ze mną piesku" i odmieni ich całe zycie, a może czekają na moment kiedy przestaną czuć, myśleć, słyszeć i oddychać na zawsze. Może czasem w psiej głowie kotłują się takie myśli...
Kto wie...
Może pies jak i człowiek nieraz stwierdza że lepiej gdyby go nie było... Może wtedy nie byłoby mu tak ciężko i smutno?
Ale co zrobić kiedy jest się tylko wyrosniętym, koslawym szczeniakiem, którego nikt nie chce i który jest uzależniony od początku do końca od ludzi?

Mały koślawy owczarkowaty piesek o mądrym spojrzeniu leży z powyginanymi łapkami w błocie i zawzięcie piłuje zębami swój ogon. To jego rozpaczliwa odpowiedź na rozdzierający żal jaki wyrządzili mu ludzie.Rozgryziony do mięsa ogon nie boli go nawet tak jak boli go samotność. Dopiero potem kiedy przestaje gryźć czuje potworny ból. Zaczyna od nowa. Wgryza się coraz głębiej i głębiej. Kolejne drobne kawałeczki jego ciała odpadają a rana robi się coraz większa i bardziej bolesna.Ta rana to jego samotność. Ten ból to jego każdy dzień bez cżłowieka. Dopóki człowieka nie ma to ból będzie trwał. I z dnia na dzień będzie większy i coraz bardziej nieznośny.
I nie ma dla niego innej pomocy jak człowiek. Ale nie człowiek na chwilę a człowiek na zawsze. Człowiek w którego Brytan będzie wpatrzony tak, że nie zwróci już nigdy uwagi na swój obgryziony ogon. A wtedy ogon się zagoi, porośnie sierścią i będzie machał do nowego pana przec cały czas jak u normalnego szczęsliwego psa.
Ale potrzeba mu czasu. Czasu, którego w schronisku nie otrzyma.
Wolontariusze poświęcają mu go dużo, ale gdy wraca znowu na wybieg, kładzie się w błocie i znowu rozgryza ogon. Tu potrzeba mu kogoś z kim będzie przebywal długo. Kogoś, kto bedzie z nim spędzał dużo czasu , chodził na długie spacery. Kogoś kto kupi mu jego własną miskę, legowisko i duzo prawdziwych zabawek. Kogoś, kto pogłaszcze po łebku gdy będzie mu smutno i kto przytuli. Kto rzuci mu patyk na spacerze,pobiega, pochwali i powie do niego " mój piesku, jak ja cie kocham"...
Brytan leży i gryzie ogon.
Nie wierzy już w ludzi, którzy podchodzą do jego boksu i wołają.
Bo wie, że nikt nie zechce takiego krzywego psa. A przecież on nie jest ani smiertelnie chory, ani upośledzony. Jest tylko krzywy. Jego łapki rozstawione są na bok i nic więcej. Czasem się rozjeżdzają na śliskich powierzchniach, ale chodzą, biegają, skaczą jak każdy normalny pies.
Czy tylko przez te krzywe łapki, które nie sprawiają że wygląda jak wielki i piękny owczarek, są powodem to tego żeby mu podarować taki los??
Brytan potrzebuje bardzo pilnie domu!!
Choćby domu tymczasowego, w którym poczeka pod dobrą opieką na nowy prawdziwy dom.
On nie może dłużej być w schronisku!!!
Dalszy pobyt w schronisku to dla niego niemalże wyrok.
Doprowadzi się do takiego stanu że ogon trzeba będzie amputować, a gdy straci ogon istnieje duże prawdopodobieństwo że zacznie wygryzać sobie inne częsci ciała. To jest mechanizm nie do zatrzymania. Nie da się go przed tym uratować dopóki nie pojawi się przy nim człowiek i nie da mu swojego czasu i miłości.
CZy na takie potworne życie zasłużył 1,5 roczny szczeniak, który mało co jeszcze z tego życia rozumie, ale już przeszedł tyle że zaczyna to życie nienawidzić??
BŁAGAMY O POMOC DLA BRYTANA!!!!!
każdy z nas może pomóc choćby wysyłając linka do tego ogłoszenia dalej i rozpowszechniając jego historię.
Los i życie tego psa jest w ludzkich rękach.
Człowiek to życie zniszczył, a teraz człowiek musi je odbudować i nadać mu nowy sens...
Nię bądź obojętny na cierpienie istot które nazywasz swoimi braćmi mniejszymi i "najlepszym przyjacielem".
POMÓŻ!!
( tel 889 628 346)

sobota, 7 marca 2009

Pomóż.


Podkoszulki za sprzedaż których pieniążki idą na ratowanie naszych
psiaków. Sa te podkoszulki w różnych rozmiarach, grabatowe, czarne i
brązowe. Cena jednego podkoszulka 35 zł plus koszty wysyłki. Kontakt -
mój tel. 697 966 551

http://images49.fotosik.pl/70/8d6e2df0cf67f5da.jpg

niedziela, 22 lutego 2009

piątek, 13 lutego 2009

sobota, 7 lutego 2009

Zapraszam.

Zapraszam do albumów picasa.
Życzę milutkiej niedzieli.

sobota, 24 stycznia 2009

Widok widoczkiem;)


A ja zapraszam do albumu picasa
''psy do adopcji''

czwartek, 22 stycznia 2009

Odnośnie postu o Talizmanie.

Niestety Talizman nie doczekał swojego domku. Nie będzie miał już kochanego pana, który by z nim wychodził na spacerki, dawał smakołyki, piescił i zapewniał mu bezpieczeństwo. Obrażenia były tak wielkie, rana tak głęboka, że wdało się zakażenie i neistety Talizman odszedł za Teczowy Most.
Badź szczęśliwy Talizmanku

Kora czeka na dom.

kontakt pod nr tel. 889 628 346

poniedziałek, 12 stycznia 2009

Talizman

Talizman
przez długi czas błąkał się po obrzeżach Krakowa, wpadł w leśną pułapkę,
która zadawała mu ból przez wiele dni. Miał trafić do schroniska w
Olkuszu ale na szczęscie przyjechał do Krakowa do schroniska. Łapa
Talizmana zwisała na kawałku skóry. W zasadzie bardziej odpadła niż
została amputowana.

Talizman jest dużym, wychudzonym psem, w typie ogara. Jest spokojny i
niekonfliktowy w stosunku do innych psów. Potrzebuje profesjonalnej
opieki po amputacji tylnej łapy. Prosimy o pomoc w szukaniu domu stałego
lub tymczasowego, o zdjęcia i ogłoszenia.

piątek, 2 stycznia 2009

Fuks.


W okolicach Częstochowy jest schronisko gdzie pracownicy twierdzą, że
psy nie czują, nie myślą i najlepiej gdyby ich się jakoś pozbyć. Psy tam
znikają, na pytania co się z nimi stało zasłaniają się tajemnicą. Psy
często trafiają na łańcuch gdzieś na wieś szczególnie często gdy jest to
duży pies, nikt nikogo o nic nie pyta bo po prostu nikogo to nie
interesuje. W tym schronisku przebywa Fux mix sznaucera olbrzyma. Teraz
kilka słów o Fuksie, jet to pies ok 4-5 letni, bardzo przyjacielski
wobec ludzi i wobec innych zwierząt. Nie ukrywam, że sprawa jest pilna,
warunki w jakich przebywa są tragiczne i cały czas istnieje groźba, że
po prostu zniknie. szukamy chociaż domu tymczasowego. Schronisko o
którym mówię nie ma dobrej sławy więc bardzo proszę pomóżcie.

Kontakt - Ulka 660 436 321
Możliwa pomoc w transporcie
A oto Fux